Ule


Tym specjałem zostaliśmy poczęstowani ( z mężem) w ubiegłym roku. Na śląsku cieszyńskim ponoć obowiązkowe w Święta Bożego Narodzenia.

Zgodnie więc z powiedzeniem "Jeśli wchodzisz między wrony, musisz krakać jak i one" w tym roku ule zagoszczą i na naszym wigilijnym stole.


Potrzebne są:


300g zmielonych herbatnikow
280g cukru pudru
140g miękkiego masla
8 lyzek rumu
4 lyżki kakao
gęsty ajerkoniak (najlepiej domowej roboty ;) )
opłatki
specjalne foremki w kształcie ula

Wszystkie składniki łączymy ze sobą (oprócz ajerkoniaku i opłatkow) Jesli jest za suche można dolać rumu. Ciasto musi byc gęste (prawie jak na kruszonkę). Wyrobione ciasto wrzucamy do lodówki na ok. 30 min.

Schlodzone ciasto uciskamy do foremki, palcem albo końcówką łyżki drewnianej robimy dziure i uzupełniamy ja ajerkoniakiem. Zalepiamy kawalkiem opłatka.

Jesli ciasto przykleja się do foremki, można wysypac ja cukrem pudrem.

Gotowe ule przechowujemy w chlodnym miejscu.
Zamiast kakao do ciasta mozna dodać orzechy mielone.

Smacznego :)


Komentarze

  1. nigdy takich slodkosci nie widzialam, te ule sa rewelacyjne! Widze, ze ostro dzialasz w kuchni ostatnio :) oj smaczne beda te swieta :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty